Po wielkich emocjach i bardzo dużej
liczbie goli w meczach rozgrywanych we wtorek kibice mieli nadzieje
na powtórkę z rozrywki dzień później. Najciekawiej zapowiadała
się z pewnością konfrontacja Napoli z BVB i powodem tego nie była
bynajmniej obecność dwójki Polaków na placu gry. Był to mecz,
który śmiało mogliśmy typować jako wydarzenie kolejki. Ciekawie
miało być również na Camp Nou.
A jak
było naprawdę ? - Podsumowanie drugiego dnia czas zacząć.
Wydarzenie dnia:
Higuain wyprowadza Napoli na prowadzenie. |
Wydarzeniem dnia
wybrałem zwycięstwo Napoli nad Borussią Dortmund 2-1. Gracze z
Włoch zagrali przekonująco potwierdzając świetną dyspozycję.
Piłkarze Beniteza wygrywają póki co wszystkie mecze i nie ma dla
nich znaczenia w jakich rozgrywkach biorą udział. Do tej pory to
samo o sobie mogli powiedzieć piłkarze z Dortmundu. Jednak to oni
wczorajszego wieczora zeszli z murawy pokonani. Mecz na początku był
bardzo wyrównany, ale wszystko posypało się po bramce Gonzalo
Higuaina. Wyrzucenie trenera Kloppa, kontuzja Hummelsa i bezmyślna
czerwona kartka Weidenfellera – z tymi problemami musiała sobie
poradzić drużyna vice-mistrza Niemiec schodząc na przerwę. Jak
się okazało z takiej sytuacji Borussia wyjść nie potrafiła. W
67 minucie kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Lorenzo
Insigne i praktycznie przesądził o triumfie włoskiej ekipy. W
końcówce Borussia zaczęła przejmować inicjatywę co
udokumentowała w 87 minucie meczu, kiedy to niefortunną interwencją
popisał się Zuniga strzelając bramkę samobójczą.
Napoli dało
wyraźny sygnał, że to klub pełen potencjału, ale już dojrzały.
Drużyna Beniteza będzie na pewno liczyła się w końcowym
rozrachunku grupy F. A Borussia przy zwycięstwie Arsenalu zaczyna od
poważnego falstartu. Okazja do rehabilitacji 1 października w meczu
u siebie z Marsylią.
Niespodzianka dnia:
Szwajcarzy mają patent na zespoły z Premiership. |
Wybór
mógł być tylko jeden. Porażka Chelsea w domowym meczu z FC Basel.
Przed meczem chyba nikt nie byłby wstanie postawić na taki obrót
spraw. Chelsea z nową młodą generacją i starym(nowym) trenerem –
Jose Mourinho miała dobrze wejść w nowy sezon rozgrywek. Wyszła
totalna klapa. Chelsea na początku tego sezonu nie przekonuję, ale
dziś nikt innego scenariusza niż zwycięstwo nie brał pod uwagę.
Zaczęło się według planów. Ataki Chelsea uwieńczone golem jak
zawsze skutecznego w rozgrywkach europejskich Oscara. Druga połowa
to obraz drużyny przeciwnej do tego z czego słynęły drużyny The
Special One. Mourinho zawsze dużą wagę kładł na umiejętność
szanowania wyniku i bronienia go grając spokojnie i wyprowadzając
zabójcze kontry. Tymczasem szok na Stamford Bridge zaczął się w
71 minucie, gdy Mohamed Sallah wpisał się na listę strzelców.
Taktyka musiała ulec zmianie i to Chelsea musiała ruszyć do ataku.
Tak też się stało, ale wtedy Marco Streller w 81 minucie dał
zwycięstwo drużynie gości. Sensacja stała się faktem. Drużyna
Basel pokazała, że umie grać z Anglikami. Postawa gospodarzy
pokazuję natomiast, że Chelsea to w tej chwili drużyna w budowie i
raczej nie gotowa do walki o najwyższe laury... Pytanie tylko, czy
taki obrót spraw wytrzyma Abramowicz... Następna odsłona walki w
grupie E to pierwszy października i mecze:
Basel – Shalke
Steua – Chelsea
na pewno wiele emocji w tej grupie
wciąż przed nami.
Gracz dnia:
Dla Leo Messiego ta pozycja to jak rzut karny. |
Graczem dnia
zostaję oczywiście Leo Messi. Wielki pokaz klasy i wspaniała
odpowiedź na wtorkowy występ Cristiano Ronaldo. Rywalizacja tych
dwóch graczy to naprawdę coś niesamowitego, a kolejne rekordy
pojawiają się na horyzoncie... Messi wczoraj zagrał świetnie a
jeszcze widać było rezerwę. Barcelona mimo obecności Neymara to
wciąż Messi. Wczoraj było to bardzo dobrze widać. Zespół gra
pod niego co nie do końca jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ w
meczach o tak dużą stawkę jak rok temu z Bayernem ewentualny brak
Argentyńczyka może mieć poważne konsekwencje. Uważam, że Leo
powinien grać mniej niż rok temu a jego siły lepiej rozkładane.
Wracając do
samego bohatera środy:
Czekamy na kolejny
wielki mecz i wspaniały pojedynek z Cristiano !
Rozczarowanie dnia:
Antybohater dnia - Roman Weidenfeller. |
Drugi
dzień z rzędu rozczarowanie dnia to sytuacja związana z
bramkarzem, ale tym razem nie chodzi o kontuzję. Rozczarowaniem
środy zostaje Roman Weidenfeller, który fatalną interwencją na
przedpolu zaprzepaścił szansę Borussii na korzystny wynik. Uważam,
że w 11 na 11 BVB wcale nie stałoby na straconej pozycji. Natomiast
zupełnie nieodpowiedzialne zachowanie bramkarza Borussii w mojej
opinii totalnie podcięło skrzydła drużynie z Niemiec i odegrało
kluczowe znaczenie w jej porażce.
Pierwsza
kolejka dobiegła końca. Emocji było sporo a poziom jak na Ligę
Mistrzów przystało był bardzo wysoki. Czekamy na kolejną kolejkę,
która odbędzie się w dniach 1-2 października i zapowiada się
równie interesująco.
Na
relację z niej zapraszam już teraz.
Czekamy
na kolejna dawkę pięknego footballu !